Subskrybuj tego bloga (RSS)
Kampania billboardowa w zaskakująco humorystyczny sposób traktująca temat oszczędzania zasobów naturalnych. Jak się okazuje, tematyka nie wymaga popadania w patos i apokaliptyczne wizje przyszłości, a ważną tematykę można odnieść bezpośrednio do życia codziennego.
źródło: acidcow.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
super...popieram.
OdpowiedzUsuńświetne, gustuję w tego typu kampaniach :)
OdpowiedzUsuńSympatyczne, chociaż akurat oszczędzanie wody do mnie nie przemawia - i tak w większości dużych miast więcej niż 80% wody jest tracone w trakcie dostarczania do użytkownika końcowego (wycieki, nieszczelności, zanieczyszczenia w rurach itp), więc nasze małe oszczędności nie mają wielkiego znaczenia. Ale dlaczego - powie ktoś - nie oszczedzać chociaż tych 20%, które zużywamy? Bo te 20% musi pokryć koszty przetworzenia i rozprowadzenia 100%, a także na remonty i uszczelnianie infrastruktury. Jeśli zaczniemy gwałtownie oszczędzać, to wodociągi zwyczajnie nie będą mieć pieniędzy na remonty i co raz więcej wody i tak pójdzie na zmarnowanie. Błędne koło - jeśli nikt nie dofinansuje wodociągów w znaczący sposób (dla 300 tys. miasta są to kwoty rzędu kilkuset (i to na pewno nie z jedynką, czy dwójką na początku!) milionów złotych - mówimy o _gruntownym_ remoncie instalacji!), to nie ma szans na wyrwanie się z niego. I nie mówię tego, bo mi się przyśniło - 25 lat pracowałem jako kierownik działu infrastruktury MPWiK w jednym z najwiekszych polskich miast. Smutne, ale prawdziwe.
OdpowiedzUsuńNo ale kampania sympatyczna ;)
tyle lat pracowałes i nic z tym nie zrobiłes... heh. To mówi samo za siebie ; )
OdpowiedzUsuń@up - Kierowca śmieciarki
OdpowiedzUsuń@up up - kierownik działu infrastruktury MPWiK,
To mówi samo za siebie...
U nas nie ma to znaczenia, notomiast w np. USA w stanach gdzie woda jest deficytowym towarem, kampania ta ma napewno inny wydzwiek.
OdpowiedzUsuńBTW, jesli zaczniemy oszczedzac wode, to MPWiK podniesie ceny... i tak na tym stracimy.
Człowiek napisał coś sensownego poparł to jakimiś argumentami, Jego komentarz ma jakąś wartość , a wasze to cyniczne wyśmiewanie , oskarżanie jego osoby.
OdpowiedzUsuńNie wypowiadajcie sie wtedy kiedy nie macie nic sensownego do powiedzenia. K
Kampania nie powinna dotyczyć oszczędzania wody. Myśle że powinna zwracć uwage na to by ludzie częśćiej myśleli nad tym co mówią i piszą by takie wypowiedzi jak wasze pozostawały w swerze waszego umysło a nie zaśmiecały sieć czy przestrzeń kiedy je z siebie wylewacie.
Widać po waszych wypowiedziach że jesteście sflustrowani i zdesperowanie i w jakikolwiek sposób próbujecie na siebie zwrócić uwagę jak wiekszość dzisiejszej nieprzystosowanej młodzieży. Mogę dodać że jesteście osobnikami z natury bezmyślnymi nie zastanawiacie się bo to was męczy i boli. Pozatym myślenie powoduje uświadomienie sobie sytuacji w jakiej się znajdujecie i kim jesteście co was dołuje więc dalej motywujecie sie do nie myślenie i robie pisania bezmyślnych rzeczy byle się czymś zając. Bo myślenie może prowadzić do załamania i depresji.
PS1. twoje wypowiedż też nic nie wnosi do dykusji
- bo zwracam tylko na problem który dotyczy dyskusji czyli na bezsensowne wypowiedzi.
PS2. ale twoja wypowiedz też nic nie wnosi do dyskusji
- wnosi bo zwrtaca uwage na problem o którym należy rozmawiać
PS3. to porozmawiaj o nim w innym wątku
- mogłbym , ale tylko pokazuje że myśle i obmyślilem też wasze standardowe odpowiedzi, a wy nie myślicie tylko właćzajasie wasze standardowe prymitywne mechanizmy oceniania i porownywania ;)
Pan z MPWiK znacznie ukoloryzował fakt wycieków. Oczywiście mają one miejsce, ale nie jest to 80% przesyłanej wody. Statystyki (również prowadzone i udostępnione przez GUS) wskazują na sredni roczny ubytek wody w trakcie przesyłu na poziomie 8-12%. Pracowałem również nad opracowaniem tematu dla wodociągów agnielskich - tam ubytki sięgają 16%. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńProblem stepowienia (osuszania terenu) jest coraz bardziej dotkliwy, w szczególności w Wielkopolsce. Oczywiście są miejsca gdzie poziom wód gruntowych jest wysoki ale generalnie jest coraz mniej wody (temat szeroko poruszany na wielu konerencjach naukowych i branżowych). Jedną z przyczyn jest utwardzanie terenu - parkingi, ulice, chodniki... W miastach prawie nie ma terenów gdzie woda może swobodnie wsiąkać. Na terenie zurbanizowanym 80% wody deszczowej jest zbierane do sieci kanalizacji deszczowej a jedynie 20% wchłaniane przez grunt. Sieć odprowadza wodę do rzek i nic po niej nie ma :) Rozwiązaniem są systemy zagospodarowania wody deszczowej, dostępne już w Polsce i to nie chodzi tylko przydomowe zbiorniki na deszczówkę lecz o kompleksowe podejście. Gminy powinny zacząć myśleć jak gospodarować wodą aby ją zostawić tam gdzie spadł deszcz i jednocześnie nie dopuścić do podtopień. Rozwiązania już są w Polsce, wystarczy poszukać w Internecie.
OdpowiedzUsuń"Pan z MPWiK znacznie ukoloryzował fakt wycieków. Oczywiście mają one miejsce, ale nie jest to 80% przesyłanej wody. Statystyki (również prowadzone i udostępnione przez GUS) wskazują na sredni roczny ubytek wody w trakcie przesyłu na poziomie 8-12%. Pracowałem również nad opracowaniem tematu dla wodociągów agnielskich - tam ubytki sięgają 16%. Pozdrawiam :)"
OdpowiedzUsuńTe statystyki są przekłamane, aby dostawcy nie musieli płacić kar. A sposób, w jaki się to robi na dość prostych przykładach przedstawia ten tekst:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/drukuj/w_jaki_sposob_okradaja_cie_przedsiebiorstwa_wodociagowe_86277.html?drukuj=1
W skrócie: "Dlatego straty wlicza się powszechnie do płukań sieci, co jest skrzętnie skrywanym oszustwem." Oczywiście takich metod jest więcej. Sam fakt, że w oficjalnie podawanych stratach wody uwzględnia się tylko straty, które - w uproszczeniu - uwzględniają "traconą" (np. przez nieszczelności) wodę, a nie uwzględnia się wody, która jest "oficjalnie" wylewana do rzek, na pola i w innych miejscach, gdzie nie ma takiej potrzeby (w myśl zasady - skoro pompujemy tu tyle wody zupełnie bez sensu, to nie po to, żeby została w sieci).
Rzeczywiste straty są właśnie takie jak podałem wyżej. Oczywiście jest to średnia - nowe osiedla mają straty na poziomie 10-20%, ale większość rurociągów, szczególnie tych zaopatrujących przemysł i stare budownictwo, traci więcej niż 80% wody. Szczególnie jaskrawym przykładem są tzw. "strefy przemysłowe" - na ogół są to nowo budowane obszary podmiejskie, co powinno gwarantować należyte wykonanie przyłączeń wodno-kanalizacyjnych. To prawda - tak też jest. Nikt jednak nie martwi się o to, że pomiędzy siecią miejską, a terenem strefy jest kilka, albo nawet kilkanaście kilometrów rur dziurawych jak sito, na których straty są gigantyczne... Statystyka to cudowna "część" matematyki - dobranie odpowiedniej "metodologii" daje 99% szans, że otrzymamy wynik, na jakim nam zależy.
Dlatego - co z resztą zawiera przytoczony przeze mnie artykuł - straty należy likwidować przede wszystkim na poziomie infrastruktury (potworne koszty!), a nie oszczędności, które wprowadza u siebie zwykły "Kowalski". Takie oszczędności NA PRAWDĘ nie mają znaczenia w skali całego miasta.
Pozdrawiam,
"Pan z MPWiK" ;)
A poprzednim poście ucięło mi kawałek zdania. Zdanie zaczynające się od:
OdpowiedzUsuń"Sam fakt, że do strat (...)",
miało się kończyć:
"(...) świadczy o tym jak elastyczne i łatwe do zakłamania są kryteria wszystkich przedstawianych w statystykach wyliczeń."
Trawa nie jest głupia. i wcale nie jest niezmienna w ewolucji. bo co jesz na śniadanie, płatki, chleb, bułki tak? wiesz z czego powstały - z ziaren zbuż oczywiscie, a zboże czym jest? oczywiście rodzajem trawy. Oburzony Botanik ;)
OdpowiedzUsuń"zbuż"
OdpowiedzUsuń:o
Oburzony Polonista ;)
57 year-old Web Developer II Douglas Marlor, hailing from Le Gardeur enjoys watching movies like "Hamlet, Prince of Denmark" and Driving. Took a trip to Historic Town of Grand-Bassam and drives a Jaguar D-Type. widok
OdpowiedzUsuń